Miasto co prawda wpisało pierwszy etap rewitalizacji Wzgórza Partyzantów do planu przetargów na 2021 rok, ale jak tłumaczą urzędnicy, nie zapadła jeszcze decyzja o rozpoczęciu renowacji tego terenu. Magistrat wciąż bowiem nie ma zagwarantowanych środków na ten cel.
Przypomnijmy, remont Wzgórza Partyzantów zapowiadany jest od dłuższego czasu. W pierwszej kolejności ma zostać odrestaurowana i udostępniona mieszkańcom kolumnada z placem i fontanną oraz schodami prowadzącymi od ulicy Piotra Skargi na szczyt wzgórza. Planowana jest także renowacja dawnego źródełka Freytaga. W drugim etapie przywrócony do życia ma zostać lokal dawnej Reduty.
– Przygotowaliśmy projekt wykonawczy, który pozwoli przystąpić do realizacji pierwszego etapu. To niestety nie są tanie rzeczy. Pod przygotowany projekt wykonawczy chcemy złożyć aplikacje o środki norweskie. Zobaczymy, czy nam się uda – mówił w styczniu 2020 roku roku prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Jednak w listopadzie ubiegłego roku okazało się, że miasto nie dostało dotacji w ramach norweskich grantów, o które aplikowało.
– Tylko 16 projektów z całej Polski otrzymało dofinansowanie. Będziemy poszukiwać innych źródeł finansowania rewitalizacji tej przestrzeni – zapowiadał wówczas Tomasz Myszko-Wolski z biura prasowego magistratu.
“Decyzji na ten moment nie ma”
W opublikowanym przez Zarząd Inwestycji Miejskich planie zamówień publicznych na 2021 rok znalazła się pozycja “Rewaloryzacja Bastionu Sakwowego – etap I/ Bastion otwarty – Rewitalizacja neoklasycystycznej zabudowy Wzgórza Partyzantów we Wrocławiu – Etap I”, a przetarg na to zadanie, wedle harmonogramu, powinien zostać ogłoszony w pierwszym kwartale bieżącego roku. Urzędnicy oszacowali wartość zamówienia na 12,2 mln złotych. Czy to znaczy, że zapowiadane od lat przedsięwzięcie ruszy?
– Przetarg pojawił się w planie postępowań ZIM ze względu na fakt, że to zadanie figuruje w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Na ten moment nie ma jednak decyzji o rozpoczęciu rewitalizacji Wzgórza Partyzantów, bo nie mamy jeszcze zagwarantowanych środków na ten cel. Ale to dla nas priorytetowa inwestycja – jeśli uda nam się pozyskać dofinansowanie albo pojawią się oszczędności przy innych przetargach, na pewno ruszymy z postępowaniem na pierwszy etap remontu – tłumaczym nam Tomasz Myszko-Wolski.
Przypomnijmy również, że na początku ubiegłego roku magistrat przeprowadził konsultacje społeczne związane z przygotowywaniem projektu “Bastion otwarty. Rewitalizacja neoklasycystycznej zabudowy Wzgórza Partyzantów (dawne Wzgórze Liebicha) we Wrocławiu – Etap 1”.
Czytaj także: Co dalej ze Wzgórzem Partyzantów? Miasto zapowiada odwołanie, kładki nie ma w planach

Na szczyt wróci glorietta?
Kilka lat temu pojawiły się doniesienia, że miasto zamierza także odtworzyć gloriettę – w kształcie historycznym, na podstawie zachowanych archiwalnych rysunków tego obiektu. Górująca niegdyś nad całym wzgórzem 32-metrowa wieża została zniszczona w czasie II wojny światowej.
Żeby jednak glorietta mogła wrócić na szczyt wzgórza, potrzebny jest nowy plan miejscowy, bo obecny nie pozwala na takie działania. Uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzania nowego planu miejscy radni przyjęli już w czerwcu 2017 roku. Plan nadal jest w opracowaniu.
– Ta glorietta to jest też marzenie, ale szalenie drogie marzenie, którego na pewno szybko nie zrealizujemy – podkreślał Jacek Sutryk.

Burzliwe losy Wzgórza Partyzantów
Przypomnijmy, walka o powrót Wzgórza Partyzantów do miasta trwała długo. Co prawda w styczniu 2017 roku sąd orzekł o rozwiązaniu umowy użytkowania wieczystego, zawartej w 1990 roku na 40 lat między gminą Wrocław a firmą Retropol – która nie wywiązała się z zapisów kontraktu obejmującego remont obiektu – ale to nie zakończyło sprawy. Wyrok został bowiem zaskarżony i dopiero w marcu 2018 roku sąd apelacyjny oddalił apelację Retropolu. To zakończyło czteroletnią batalię sądową, a magistrat ostatecznie odzyskał wzgórze.
Wzgórze Partyzantów to pozostałość dawnego Bastionu Sakwowego. Najpierw nosiło nazwę Wzgórza Sakwowego, a po wybudowaniu tam ponad 150 lat temu belwederu i wieży widokowej zwieńczonej posągiem Victorii zmieniło nazwę na Wzgórze Liebicha – na cześć Gustawa, czyli zmarłego brata Adolfa, fundatora całego przedsięwzięcia. Po wojnie wzniesienie najpierw nazywano Wzgórzem Miłości, a potem – od 1948 roku – Wzgórzem Partyzantów.
W maju 1967 roku – podczas Juwenaliów – doszło tam do katastrofy budowlanej. Pod naporem tłumu bawiących się młodych ludzi zawaliła się kamienna balustrada, która następnie spadła na schody. Stopnie zapadły się w głąb, a do szerokiego i głębokiego na kilka metrów otworu wpadło kilkadziesiąt osób. Jedna z nich zmarła, a wielu uczestników zabawy zostało rannych. Po tragedii wzgórze przez kilka lat było zamknięte.
Na szczycie wzniesienia niegdyś znajdowało się obserwatorium astronomiczne i siedziba Towarzystwa Miłośników Astronomii, a w budynku z wejściem od ulicy Piotra Skargi m.in. kasyno i owiany złą sławą klub nocny Reduta. W 1996 roku na dyskotekę napadli zamaskowani policjanci z wrocławskiej kompanii antyterrorystycznej.
W budynkach na wzgórzu działało też kilka innych klubów i restauracji, a firma Retropol miała tam stworzyć pałac ślubów. Ambitne plany spaliły jednak na panewce, a od wielu lat miejsce to niszczeje.
Najnowsze komentarze